czwartek, 9 stycznia 2014

O karmieniu piersią

Nasza przygoda trwa nadal, chociaż początki były cierniste, a i po drodze bywało niewesoło.

Rodziłam naturalnie i mały ssak od razu dostał moją pierś. Nawet possał chwilę. Niestety sprawiło mi to trochę bólu. Potem ssania odmówił. Nie umiał chwycić piersi. Przez pierwsze noce męczyliśmy się, żeby dobudzić drania, a ten jak tylko chwycił pierś, natychmiast zasypiał. Przyrost wagi niestety odwzorowywał brak żarłoczności mojego dziecka. Urodzony z wagą 2860 przybrał dopiero pod koniec 2. tygodnia życia.

I nagle po 3 tygodniach mniej więcej coś zaskoczyło i Wojtek zacząć szamać. Do końca 3 msc przyrost wagi po ok. 250g/ tydzień. Szło super, aż pewnego pięknego dnia Wojtek stwierdził, że lewa pierś jest beee. W dodatku zaczął w ogóle krócej ssać, a waga stanęła w miejscu.

Odwiedziłam 4 pediatrów - wszyscy zaglądali mu do uszu (z których ewidentnie coś śmierdziało) i żaden nie widział tam nic niepokojącego. W końcu po badaniach moczu okazało się, że junior ma tam bakterie - Klebsiella pneumoniae - 10^6 oraz leukocyty - 40. Było niewesoło. Dostaliśmy bactrim na 10 dni, niestety - bez poprawy. W dodatku Wojtek miał mega biegunkę. Kolejny antybiotyk na 10 dni, ale bakterii to nie wzruszyło. Nie ma już leukocytów i przybiera (w grudniu 0,7kg, teraz 0,3kg/msc). Nadal jednak musimy badać mocz i uważać, żeby się nie przeziębić.

A co do lewej piersi i ucha - to po antybiotyku smrodek z ucha magicznie zniknął i Wojtek z powrotem polubił ssanie z obu cyców. 

Za 10 dni powrót do pracy i myślę ostro, co dalej z cyckowaniem. Tak długo walczyłam o to, żeby Wojtek jadł i szkoda mi to teraz kończyć, zwłaszcza, że to dla nas magiczny czas - może już nie tak, jak kiedyś, ale te jego szelmowskie uśmiechy, gdy wtulony we mnie zasysa mleczko, są naprawdę bezcenne :) 

3 komentarze:

  1. to nie rezygnuj z karmienia:-) w pracy można mleko odciągać - są superaśne laktatory elektroniczne, np ten najprostszy medeli, bodajże mini electric, a do tego masz bodajże godzinną przerwę w pracy na odciąganie, jeśli jesteś matką karmiącą:-) mleko w temp pokojowej można przechowywać do ok. 6 godzin, w lodówce dłużej. jak będziesz chciała jakieś info, służymy śliczną ulotką z banku mleka, którą dostaliśmy od MK:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. fluffy - otóż laktacja laktacji nierówna. w 8. msc mleko już raczej nie leje się strumieniem, bo organizm już wie, ile dzieć zjada - u Ciebie to też ok. 6 tygodnia powinno się uregulować. Co za tym idzie - odciąganie na zapas jest naprawdę trudne. U mnie dodatkowo jest problem z wypływem pokarmu i odciąganie (a mam wspomnianą mini electric) to masakra - 2h z laktatorem, żeby odessać ze 100ml, a Wojtek potrzebuje na raz 150-180ml.

    To, że nie będę karmić przez cały dzień w pracy, a Wojtek wtedy dostanie MM, nie oznacza oczywiście, że to koniec cyckowania, bo pozostają poranki, popołudnia, wieczory i upojne noce.

    Nie mam jednak pojęcia, czy to, co sobie zaplanuje, zadziała, bo może być tak, że Wojtek w ogóle odrzuci pierś, albo wręcz przeciwnie, nie będzie chciał MM i potem będzie wisiał na cycu godzinami.

    OdpowiedzUsuń
  3. mądrze mówisz, nie pomyślałam o tym. trzymam zatem mocno kciuki, żeby Wam się udało zachować te chwile, kiedy będziesz mogła być obok Wojtka z cycem:-)

    OdpowiedzUsuń